Według danych statystycznych policji w 2020 roku zostało stwierdzonych niespełna 55 tysięcy przestępstw dotyczących cyberbezpieczeństw. To o ponad połowę więcej niż cztery lata wcześniej.
Pisała o tym Rzeczpospolita, podkreślając, że przy wzroście ilości tego typu przestępstw niestety spada ich wykrywalność. “Dramatycznie niska jest na przykład w przypadku ataków na bankowość elektroniczną – w ubiegłym roku wyniosła mniej niż 10 proc.”
Jeśli dodamy do tego problemy z prawidłową klasyfikacją przestępstw, zaniżające statystyki oraz fakt, że wiele osób nie zgłasza przestępstw organom ścigania, otrzymujemy bardzo niepokojący obraz
– komentuje ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa Adam Haertle.
Istotną kwestę podnosi a artykule RP Mateusz Pastewski przypominając, że cyberprzestępcy nie zawsze wykorzystują zaawansowane technicznie metody. Według niego metody prowadzące do przestępstw nieraz “są wręcz bardzo proste i użytkownik stosunkowo łatwo może się zorientować, że ktoś próbuje go zaatakować”.
